Sekcji spadochronowej Aeroklubu Łódzkiego
... forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Sekcji spadochronowej Aeroklubu Łódzkiego Strona Główna
->
Sprawy aeroklubowe - informacje, ogłoszenia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Skoki w AŁ - kiedy skaczemy
Sprawy aeroklubowe - informacje, ogłoszenia
Kursy spadochronowe
Galeria
O skokach...
Inne sprawy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Łosiu
Wysłany: Śro 20:54, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Młody Marcy, przyznaję rację Cieśli, Ty naucz się lądować ot tak w zwykły sposób, a opis był na prośbę "młodego" marcia on może próbować tyle że z uwagą i RAZ JESZCZE BEZPIECZNIE !!!
Cieśla
Wysłany: Śro 20:32, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Marcy napisał:
jeden mały skok dla starszaków ale za to dla nas młodych bardzo cenny opis jak na początek
Młody naucz się na razie, najnormalniej w swiecie lądować na spadochronie, ot tak w zwykły sposób.....i to wystarczy
marcin
Wysłany: Śro 14:14, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Też czuję się "młody"...
Dzięki, Łosiu, za bardzo solidne wyjaśnienie!
Widzę, że kiedy okoliczności będą sprzyjające, będę miał się czego uczyć...
Marcy
Wysłany: Śro 9:47, 22 Wrz 2010
Temat postu:
jeden mały skok dla starszaków ale za to dla nas młodych bardzo cenny opis jak na początek
rem
Wysłany: Śro 9:12, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Jeden mały skok a ile informacji
Łosiu
Wysłany: Śro 8:40, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Napędzanie z przeskoku (przehaowanie), jak każde inne trenujesz do wysokości 600m od otwarcia. Po otworzeniu spadaka gasisz i ściągasz slajder, odhamowujesz sterówki, luzujesz taśmę piersiową aby środek ciężkości przesunął się z wysokości klatki piersiowej do wysokości bioder, co daje bardziej efektywnie wykorzystanie prędkości i stabilności podczas lądowania. Trening zaczynasz od tego że musisz wyczuć miejsce przeciągnięcia swojego sprzętu, robisz to wysoko bo jak zwiniesz czaszę to pozostanie ratowanie. Pierwsza łatwiejsza metoda polega na powolnym ściąganiu sterówek do chwili kiedy czasza znacznie zwolni i zacznie "furgotać" - nie wiem jak to inaczej okreścić
; druga metoda to przeciągnięcie na tylnych taśmach, warto również znaleźć pkt. przeciągnięcia tą metodą ponieważ będzie to konieczne przy lądowaniu na tylnych taśmach ale to nie przy ww. lądowaniu. Trening ten (na dużej wysokości) potrzebny jest abyś nie przegiął na podejściu do lądowania i nie zwalił się na glebę
Teraz sam trening "lądowania" na wysokości: lecisz prosto, równocześnie, nie agresywnie (ważne) ściągasz kołki sterownicze tak aby leciał na 40-50% zhamowanym spadochronie, czekasz aż prędkość się ustabilizuje. Czasza powinna cały czas być centralnie nad Twoją głową a Ty stabilnie lecisz prosto- kontrola względem ziemi i obranego punktu odniesienia. Patrzysz na wysokościomierz (najlepiej kiedy jest na równej podziałce np. 900m.) i w tym momencie jednym tym razem szybkim ruchem odpuszczasz kołki do położenia neutralnego. W chwili odpuszczenia kołków spadochron robi PRZESKOK tzn. nie znajduje się nad Twoją głową tak jak w locie na przyhamowanym sprzęcie tylko przeskakuje "przed Ciebie". Efekt ten wiąże się z utratą wysokości i nabraniu prędkości. W momencie kiedy czasza jest w "przeskoku" liczysz 121,122,123,124. Przez ten czas spadochron zacznie samoczynnie wychodzić z "przeskoku" do lotu poziomego tzw. wypłynięcie. Wszystkie konstrukcje są tak zbudowane że wypływają, tyle że nie każde po 4 sekundach, niektóre szybciej (7 komorowe) inne wolniej (czasze crossbrase) ale to już każdy musi ustalić indywidualnie, bo to jest kluczowe przy lądowaniu. Kiedy już spadochron wypłynie, zaciągasz płynnym jednostajnym ruchem sterówki i hamujesz go tak jak byś właśnie miał lądować i dotykać nogami ziemi. Po wykonaniu wszystkich tych czynności patrzysz na wysokościomierz i widzisz jaką wysokość utraciłeś. Ten trening powtarzasz kilka(naście) razy i wtedy masz pojęcie co do utraty wysokości, która pozwoli Ci na określenie Twojego punktu decyzji manewru już przy lądowaniu. Pamiętaj że podczas lądowania początkowo pkt. decyzji wybieraj zawsze wyżej niż szacunkowa utrata wysokości podczas treningu na wysokości z dwóch najważniejszych powodów - powietrze na wysokości jest rzadsze i lepiej kiedy przy lądowaniu spadochron wypłynie na wyższej wysokości niż poziom ziemi
później sukcesywnie można obniżać tą wysokość aż osiągniesz pułap w którym manewr będzie kończył się na odpowiedniej wysokości. Nie bierz tego co napisałem jako wykładnię do techniki ladowania ponieważ pozostaje jeszcze kwestia budowania ścieżki podejścia oraz punktów wejscia, bazowego i decyzji. To co napisałem to jedynie suchy opis a osobiscie polecam pojechać na kurs i tam doskonalić się w bezpiecznych lądowaniach.
Simon
Wysłany: Śro 7:54, 22 Wrz 2010
Temat postu:
faktycznie,imprezki nie było dawno i fajnie by było Ludziska się spotkać w jakąś sobotę na pogaduchy przy
(byle nie w tą gdyż bawię się na weselu)
swierczu
Wysłany: Śro 0:22, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Dawno nie było imprezy na spadochroniarnii i Wam się zebrało na dysputy ....
marcin
Wysłany: Śro 0:09, 22 Wrz 2010
Temat postu:
Chłopaki, Wasze "zeznania" są mocno rozbieżne. Czy Wy na pewno skakaliście w tej samej "przygodzie"?
Ciekawy opis skoku, Łosiu. Czy mógłbyś wyjaśnić mi, żóltodziobowi, termin napędzania z przeskoku? Rozumiem, że nie chodzi tu o przeskakiwanie barierki
Najbardziej podobało mi się
lądowanie Remika
, "na pieska", jak to się chyba fachowo nazywa(?)...
Co to była za impreza? Trybuny jakby nieco puste...
Simon
Wysłany: Wto 22:06, 21 Wrz 2010
Temat postu:
Oki
sorted out
Łosiu
Wysłany: Wto 21:58, 21 Wrz 2010
Temat postu:
Szymon daleki jestem od sugestii w Twoim kierunku, jeśli odebrałeś to persnalnie to przepraszam, nie miałem takiego zamiaru
Simon
Wysłany: Wto 21:53, 21 Wrz 2010
Temat postu:
chciałbym dodać,że zrobiłem 10 sek opóźnienia po czym rzuciłem pilocik(według mojego altitracka oczywiście do wglądu) ,następnie po otwarciu poluzowałem taśmę piersiową, slider itd.i widząc Grzesia niewiele powyżej zrobiłem dwie 360 na taśmach jedna po drugiej po których zostało mi ok 400 metrów,które poniekąd musiałem przeznaczyć na przygotowanie się do podejścia (zwłaszcza,ze był to teren bez jakiejkolwiek alternatywy do lądowania) następnie lądowanie z ok 120 stopni i na ziemi.......tak wiec sugestie w moim kierunku ze za mało zwijałem pozostawię bez komentarza
Cieśla
Wysłany: Wto 21:46, 21 Wrz 2010
Temat postu:
Szczególnie na pokazach
EOT
Łosiu
Wysłany: Wto 21:43, 21 Wrz 2010
Temat postu:
było daleko od barierek, chociaż na tym zdjęciu widać jak bym nad nimu przeskakiwał
http://picasaweb.google.pl/Paelly/PokazyKutno02?feat=directlink#5518985959792215298
co do lądowania na siatkach na pokazach bo to nie miłe wspomnienia... i lepiej żeby nigdy więcej się nie wydarzyły;
to nie jakiś spadochron na któym nie skakałem, którego nie znam, tak więc "sprawdzanie na pokazach" to zbyt mocne określenie, chodziło jedynie o sprawdzenie czy przedłużenie sterówek jest wystarczające czy też trzeba je jeszcze odpuścić, jeśli chodzi o napędzanie z przeskoku (lub jak kto woli z przehamowania) to bezpieczna metoda i jedna z pierwszych jaką się uczy lądowania z napędzaniem przy trudnych warunkach, a takie właśnie były; EOT
Cieśla
Wysłany: Wto 21:24, 21 Wrz 2010
Temat postu:
Ogólnie fajnie, że
napędziłeś z przeskoku
i nie wylądowałeś ani na Sajmonie, ani na barierce
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin