Sekcji spadochronowej Aeroklubu Łódzkiego
... forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Sekcji spadochronowej Aeroklubu Łódzkiego Strona Główna
->
Skoki w AŁ - kiedy skaczemy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Skoki w AŁ - kiedy skaczemy
Sprawy aeroklubowe - informacje, ogłoszenia
Kursy spadochronowe
Galeria
O skokach...
Inne sprawy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
voyteck
Wysłany: Wto 1:24, 15 Lis 2011
Temat postu:
guner napisał:
To 12 skoków to wariant może mało optymistyczny ale czy aż tak nierealny? Chyba stronę wcześniej Wojtek pisał o dziewczynie co skoczyła 11 razy i coś tam brakuje do skończenia AFF-a. A to nie jest jakiś szczególny przypadek bo tak nieraz po prostu jest.
Znam parę osób, które potrzebowały kilkunastu skoków. To rzadkość, ale nigdy nic nie wiadomo. Albo jakieś problemy z koordynacją, albo właśnie jakieś niezauważalne skręcenie, albo stres i wynikające z tego usztywnienie i różne głupstwa, albo wielotygodniowe przerwy, choćby przez pogodę... Też pewnie tylu bym potrzebował, gdybym nie ćwiczył dużo w domu na stołku z poduszką (mój problem polegał na tym, że zawsze podciągałem nogę przy ruchu ramienia, do tego chyba się skręcałem). Licznik zatrzymał się na dziewięciu (wcześniej miałem dwa na linę), nie licząc obowiązkowego KTS-a w następnym tygodniu, bo "skończyłem" w ostatnim niedzielnym wylocie i chcieli powtórzyć skok (ale policzyli mi już tylko za KTS-a
).
guner
Wysłany: Pon 22:27, 14 Lis 2011
Temat postu:
To 12 skoków to wariant może mało optymistyczny ale czy aż tak nierealny? Chyba stronę wcześniej Wojtek pisał o dziewczynie co skoczyła 11 razy i coś tam brakuje do skończenia AFF-a. A to nie jest jakiś szczególny przypadek bo tak nieraz po prostu jest.
Ja w swoim założeniu zrobienia AFFa w przyszłym roku niestety też zakładam taką możliwość.
Łosiu
Wysłany: Pon 21:28, 14 Lis 2011
Temat postu:
Moim skromnym zdaniem droga przez tunel (niekoniecznie ze światełkiem na końcu) jest bardziej sensowną, niż robić AFF w 12 skokach, a tak poza tym to dlaczego zakładacie że w 12 skokach ????!!!!!!?????
kiedy go robiłem wymogiem było 8 skoków, zrobiłem go w 6-ciu (po 7 skokach na linę i bez tunelu) i za dwa niewykonane skoki oddali mi kasę. Rozumiem że teraz jest większa komercha ale ludzie, jakie 12 skoków ???
Jak finanse pozwolą po zimowym sezonie narciarskim mam nadzieję na godzinę pojechać do Pragi lub Bottrop.
swierczu
Wysłany: Pon 18:22, 14 Lis 2011
Temat postu:
Guner. Po godzinie tunelu i AFF Twoje umiejętności (a co za tym idzie swoboda w powietrzu i czerpana przyjemność) będą mniej więcej takie jak po AFF i zrobieniu 50-100 porządnie wykonanych skoków. A może i większe
Przelicznik jest więc prosty, bo zgodnie z Twoim rachunkiem ciężko jest zrobić 100 skoków za 800 zł
Skrót myślowy jest prosty: im wcześniej (czyli taniej) zaczniesz ogarniać się w powietrzu tym szybciej będziesz czerpał z tego przyjemność. Można mnie uznać za ortodoksa rozwoju w spadochroniarstwie ale prawdą jest, że wraz z umiejętnościami przyjemność rośnie, bo rosną możliwości.
guner
Wysłany: Pon 18:07, 14 Lis 2011
Temat postu:
Tak sobie policzyłem że ten pomysł z tunelem to wcale nie jest głupi.
Dajmy na to że robię AFF w 12 skokach (dwa pierwsze skoki z 2 instruktorami plus 10 z jednym). Koszt to 6400 zł.
Opcja druga czyli tunel plus AFF w 5 skokach (1 z dwoma instruktorami i 4 z jednym). Koszt to 2700 zł. Wcześniej godzina tunelu. 800 euro x 4,4zł=3520zł. Dojazd ok 1 tys zł. Razem daje nam to 7220zł.
Różnica to ok 800 zł. Mało. O ile tunel daje nam faktycznie tak dużo to może faktycznie warto wybrać tą drogę.
marek
Wysłany: Pon 3:20, 14 Lis 2011
Temat postu:
Jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze:
Mam teraz 30 skoków... i nie umiem NIC. Nie jestem pewien, czy dałbym radę otworzyć się jak trzeba mając czaszę z miękkim pilocikiem.
W 2010 wybrałem się na AFFa do Kruszyna, gdzie po trzech skokach okazało się, że nie osiągam takich postępów jak się spodziewałem, a co za tym idzie nie zmieszczę się w przewidzianej na AFFa kasie. Więc nie skakałem dalej. A teraz nie mam za bardzo pomysłu na swoją dalszą "karierę". Moja aktywność w temacie ogranicza się do układania spadochronów podczas kursów i wymądrzania się na tym forum.
Przyjemność ze skakania - o której pisze Cieśla - miałem skacząc w naszym Aeroklubie. Na linę, na klamkę, na trawę, na beton, na koparki, prawie na hangar, z ANa, z Gawrona, z własnoręcznie układanym spadakiem, z otwarciem na plecach, raz z głową do dołu, a czasami nawet z normalnym. Z lądowaniem gdzie nie trzeba i zbieraniem za to zasłużonego opier.....
Jaki klimat towarzyszył naszemu skakaniu tutaj - to chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć i wierzcie mi, że chciałbym się dalej szkolić w ten sposób.
Ale niestety skończyło się, a chcę dalej skakać. Teraz można tylko na strefach, ale to wymaga konkretnych umiejętności - czyli nie ma innej drogi niż AFF.
Od mniej więcej roku zastanawiam się nad tym co napisał Świerczu. Nauczyć się w tunelu podstaw - a potem szybko zrobić AFFa, zeby nie ładować w niego niepotrzebnie kasy. Nie wiem jak wam, ale mnie AFF nie kojarzy się z przyjemnością. Raczej z presją, bólem pleców i rąk i poczuciem, że coś w skoku spierdoliłem i będzie mnie to kosztować dodatkowe 700 zł.
Dlatego tunel na początek wydaje się bardzo dobrym rozwiązaniem. Nauczyć się czego potrzeba i dopiero wtedy skoki zaczną sprawiać prawdziwą przyjemność.
Darion
Wysłany: Nie 21:17, 13 Lis 2011
Temat postu:
Rozwinięcie i dugość tego wątku świadczy dobitnie o pilnej konieczności spotkania się. Do soboty
Marco
Wysłany: Nie 14:03, 13 Lis 2011
Temat postu:
Panowie się tyle nagadali, aż kolegę zniechęcili
camo
Wysłany: Nie 12:35, 13 Lis 2011
Temat postu:
masakra drogi interes ten tunel (gdyby jeszcze to była kwota w Pln).. chyba najlepszym rozwiązaniem będzie wrócić do służby w Leźnicy, na etacie skaczącym (wcześniej byłem jako kierowca) i w warunkach jakie tam są (ale jeszcze za to kasę dostać!
Łosiu
Wysłany: Nie 9:24, 13 Lis 2011
Temat postu:
WOW !!! chłopaki cóż za burzliwa konwersacja !!!
Do CAMO, istnieją dwie szkoły - Otwocka i Falenicka... dokładnie tak samo przedstawiają je koledzy. Od siebie dorzucę kamyczek do tego tematu (obym nie wywołał nim kolejnej lawiny
)
Kiedy ja zaczynałem skakać (i Cieśla też) nie było ani jednej szkoły AFF w polsce i zrobiłem A'fa w Czechach, nie mówię już o dostępnych tunelach. Tak więc skakało się jak to opisuje Cieśla, aeroklubowo w gronie znajomych w zajefajnej atmosferze z zajefajnymi imprezami itp. Przyszło nowe i czemu nie skorzystać z tego co daje (przecież nie jeździmy już maluchami i syrenkami tylko lepszymi bezpieczniejszymi samochodami) tyle że tutaj już nie czuć tej atmosfery, raczej wyczuwa się delikatną komerchę. Przyjeżdżasz na strefę i jesteś anonimowy, zanim się w tym odnajdziesz i będziesz rozpoznawalny to musi minąć troszkę czasu...
Osobiście dla odmulenia raz na jakiś czas skoczę sobie sam tak dla odmulenia i mam z tego fun, ale taki wyjazd na szkolenie tunelowe czy camp naprawdę bardzo dużo daje. Dla Ciebie ważne jest to czy chcesz spróbować skakać czy wiesz że ten sport to jest to co tygryski lubią najbardziej. Jeśli tak to zrób AFF z tunelem (będzie łatwiej) czy bez i baw się dobrze widokami w powietrzu i pracą zespołową w formacjach
Cieśla
Wysłany: Sob 20:30, 12 Lis 2011
Temat postu:
Na zakończenie, jeszcze raz z uporem muła (osła ?, jak kto woli ) odniosę się do sprawy tunelu. Nie wiem, czy nie rozsądniej byłoby najpierw skoczyć. Tunel a realny skok, to naprawdę dwie różne rzeczy. Po kursie na tunelu może okazać się, że skok ze sprawnego samolotu zupełnie Cię nie rajcuje ( lęk wysokości, inne lęki itp ).
Był przypadek dziewczyny, która w tunelu latała head down, a przemogła się do skoku z samolotu dopiero po długich namowach. Przy skokach została, co nie znaczy, że nie może być odwrotnej sytuacji. Spróbuj, zobacz czy Cię to wciąga.
swierczu
Wysłany: Sob 19:57, 12 Lis 2011
Temat postu:
I dobrze, korzystaj z pogody
Przyjemnych lotów!
Cieśla
Wysłany: Sob 19:54, 12 Lis 2011
Temat postu:
Z przykrością to robię, ale chyba Cię zdołuję..., ja tam jutro jadę do Ostrówka
swierczu
Wysłany: Sob 19:45, 12 Lis 2011
Temat postu:
Wszystko przez to, że chory jestem i ostatni dla mnie skoczny weekend w tym roku przeszedł mi koło nosa. Do tego taki słoneczny ...
Cieśla
Wysłany: Sob 19:38, 12 Lis 2011
Temat postu:
Sorry Bartek, ale wydaje mi się, że na grunt personalny to Ty skierowałeś tę dyskusję - vide:
[quote="swierczu"]Cieśla, piwa Ci brakuje i bełkot Ci się włączył
Już nawet Gru się nawrócił na tunel
, etc
Przyjmijmy ugodowo dwie koncepcje podejścia do skoków, żeby jakoś zakończyć
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin