Autor Wiadomość
Łosiu
PostWysłany: Śro 20:54, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Młody Marcy, przyznaję rację Cieśli, Ty naucz się lądować ot tak w zwykły sposób, a opis był na prośbę "młodego" marcia on może próbować tyle że z uwagą i RAZ JESZCZE BEZPIECZNIE !!!
Cieśla
PostWysłany: Śro 20:32, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Marcy napisał:
jeden mały skok dla starszaków ale za to dla nas młodych bardzo cenny opis jak na początek


Młody naucz się na razie, najnormalniej w swiecie lądować na spadochronie, ot tak w zwykły sposób.....i to wystarczy Wesoly
marcin
PostWysłany: Śro 14:14, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Też czuję się "młody"... Wesoly
Dzięki, Łosiu, za bardzo solidne wyjaśnienie!
Widzę, że kiedy okoliczności będą sprzyjające, będę miał się czego uczyć...
Wesoly
Marcy
PostWysłany: Śro 9:47, 22 Wrz 2010    Temat postu:

jeden mały skok dla starszaków ale za to dla nas młodych bardzo cenny opis jak na początek
rem
PostWysłany: Śro 9:12, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Hyhy Hyhy Hyhy

Jeden mały skok a ile informacji WesolyWesolyWesolyWesoly
Łosiu
PostWysłany: Śro 8:40, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Napędzanie z przeskoku (przehaowanie), jak każde inne trenujesz do wysokości 600m od otwarcia. Po otworzeniu spadaka gasisz i ściągasz slajder, odhamowujesz sterówki, luzujesz taśmę piersiową aby środek ciężkości przesunął się z wysokości klatki piersiowej do wysokości bioder, co daje bardziej efektywnie wykorzystanie prędkości i stabilności podczas lądowania. Trening zaczynasz od tego że musisz wyczuć miejsce przeciągnięcia swojego sprzętu, robisz to wysoko bo jak zwiniesz czaszę to pozostanie ratowanie. Pierwsza łatwiejsza metoda polega na powolnym ściąganiu sterówek do chwili kiedy czasza znacznie zwolni i zacznie "furgotać" - nie wiem jak to inaczej okreścić Zawstydzony ; druga metoda to przeciągnięcie na tylnych taśmach, warto również znaleźć pkt. przeciągnięcia tą metodą ponieważ będzie to konieczne przy lądowaniu na tylnych taśmach ale to nie przy ww. lądowaniu. Trening ten (na dużej wysokości) potrzebny jest abyś nie przegiął na podejściu do lądowania i nie zwalił się na glebę Kwasny Teraz sam trening "lądowania" na wysokości: lecisz prosto, równocześnie, nie agresywnie (ważne) ściągasz kołki sterownicze tak aby leciał na 40-50% zhamowanym spadochronie, czekasz aż prędkość się ustabilizuje. Czasza powinna cały czas być centralnie nad Twoją głową a Ty stabilnie lecisz prosto- kontrola względem ziemi i obranego punktu odniesienia. Patrzysz na wysokościomierz (najlepiej kiedy jest na równej podziałce np. 900m.) i w tym momencie jednym tym razem szybkim ruchem odpuszczasz kołki do położenia neutralnego. W chwili odpuszczenia kołków spadochron robi PRZESKOK tzn. nie znajduje się nad Twoją głową tak jak w locie na przyhamowanym sprzęcie tylko przeskakuje "przed Ciebie". Efekt ten wiąże się z utratą wysokości i nabraniu prędkości. W momencie kiedy czasza jest w "przeskoku" liczysz 121,122,123,124. Przez ten czas spadochron zacznie samoczynnie wychodzić z "przeskoku" do lotu poziomego tzw. wypłynięcie. Wszystkie konstrukcje są tak zbudowane że wypływają, tyle że nie każde po 4 sekundach, niektóre szybciej (7 komorowe) inne wolniej (czasze crossbrase) ale to już każdy musi ustalić indywidualnie, bo to jest kluczowe przy lądowaniu. Kiedy już spadochron wypłynie, zaciągasz płynnym jednostajnym ruchem sterówki i hamujesz go tak jak byś właśnie miał lądować i dotykać nogami ziemi. Po wykonaniu wszystkich tych czynności patrzysz na wysokościomierz i widzisz jaką wysokość utraciłeś. Ten trening powtarzasz kilka(naście) razy i wtedy masz pojęcie co do utraty wysokości, która pozwoli Ci na określenie Twojego punktu decyzji manewru już przy lądowaniu. Pamiętaj że podczas lądowania początkowo pkt. decyzji wybieraj zawsze wyżej niż szacunkowa utrata wysokości podczas treningu na wysokości z dwóch najważniejszych powodów - powietrze na wysokości jest rzadsze i lepiej kiedy przy lądowaniu spadochron wypłynie na wyższej wysokości niż poziom ziemi Kwadratowy później sukcesywnie można obniżać tą wysokość aż osiągniesz pułap w którym manewr będzie kończył się na odpowiedniej wysokości. Nie bierz tego co napisałem jako wykładnię do techniki ladowania ponieważ pozostaje jeszcze kwestia budowania ścieżki podejścia oraz punktów wejscia, bazowego i decyzji. To co napisałem to jedynie suchy opis a osobiscie polecam pojechać na kurs i tam doskonalić się w bezpiecznych lądowaniach.
Simon
PostWysłany: Śro 7:54, 22 Wrz 2010    Temat postu:

faktycznie,imprezki nie było dawno i fajnie by było Ludziska się spotkać w jakąś sobotę na pogaduchy przy Mruga (byle nie w tą gdyż bawię się na weselu)
swierczu
PostWysłany: Śro 0:22, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Dawno nie było imprezy na spadochroniarnii i Wam się zebrało na dysputy ....
marcin
PostWysłany: Śro 0:09, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Chłopaki, Wasze "zeznania" są mocno rozbieżne. Czy Wy na pewno skakaliście w tej samej "przygodzie"? Jezyk
Ciekawy opis skoku, Łosiu. Czy mógłbyś wyjaśnić mi, żóltodziobowi, termin napędzania z przeskoku? Rozumiem, że nie chodzi tu o przeskakiwanie barierki Wesoly

Najbardziej podobało mi się lądowanie Remika, "na pieska", jak to się chyba fachowo nazywa(?)... Hyhy

Co to była za impreza? Trybuny jakby nieco puste...
Simon
PostWysłany: Wto 22:06, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Oki Mruga sorted out Wesoly
Łosiu
PostWysłany: Wto 21:58, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Szymon daleki jestem od sugestii w Twoim kierunku, jeśli odebrałeś to persnalnie to przepraszam, nie miałem takiego zamiaru Padam
Simon
PostWysłany: Wto 21:53, 21 Wrz 2010    Temat postu:

chciałbym dodać,że zrobiłem 10 sek opóźnienia po czym rzuciłem pilocik(według mojego altitracka oczywiście do wglądu) ,następnie po otwarciu poluzowałem taśmę piersiową, slider itd.i widząc Grzesia niewiele powyżej zrobiłem dwie 360 na taśmach jedna po drugiej po których zostało mi ok 400 metrów,które poniekąd musiałem przeznaczyć na przygotowanie się do podejścia (zwłaszcza,ze był to teren bez jakiejkolwiek alternatywy do lądowania) następnie lądowanie z ok 120 stopni i na ziemi.......tak wiec sugestie w moim kierunku ze za mało zwijałem pozostawię bez komentarza
Cieśla
PostWysłany: Wto 21:46, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Szczególnie na pokazach
EOT
Łosiu
PostWysłany: Wto 21:43, 21 Wrz 2010    Temat postu:

było daleko od barierek, chociaż na tym zdjęciu widać jak bym nad nimu przeskakiwał Rotfl
http://picasaweb.google.pl/Paelly/PokazyKutno02?feat=directlink#5518985959792215298
co do lądowania na siatkach na pokazach bo to nie miłe wspomnienia... i lepiej żeby nigdy więcej się nie wydarzyły;
to nie jakiś spadochron na któym nie skakałem, którego nie znam, tak więc "sprawdzanie na pokazach" to zbyt mocne określenie, chodziło jedynie o sprawdzenie czy przedłużenie sterówek jest wystarczające czy też trzeba je jeszcze odpuścić, jeśli chodzi o napędzanie z przeskoku (lub jak kto woli z przehamowania) to bezpieczna metoda i jedna z pierwszych jaką się uczy lądowania z napędzaniem przy trudnych warunkach, a takie właśnie były; EOT
Cieśla
PostWysłany: Wto 21:24, 21 Wrz 2010    Temat postu:

Ogólnie fajnie, że napędziłeś z przeskoku i nie wylądowałeś ani na Sajmonie, ani na barierce przewala oczami

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group